... tak to Ja, w zeszłą niedzielę wyrzuciłam biednego chorującego męża przed telewizor (dałam mu kocyk i podusie a od czasu do czasu dostał też herbatkę więc może jestem taka półwredna ? ) i zajełam nasz sypialny pokój, najpierw się stowrzyło to :D
a później pozbywałam się zapasów :) oto co powstało (w skrócie, co ciekawsze moim zdaniem :))
Kasiu, choć wszystkie bardzo są ładne, dwie z tych karteczek są absolutnie zjawiskowe (licząc od góry 4 i 8 jeśli wolno mi mieć swoje zdanie ...:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne ! I zazdroszczę że już je masz ;-) ja zwykłe nie zdążę zrobić ...
OdpowiedzUsuńGdybyś była wredną żoną, przeniosłabyś połowę materiałów do drugiego pokoju, zwaliła mężowi na łóżko i kazała kleić i wycinać ;)
OdpowiedzUsuńZarażasz mnie coraz bardziej. Wczoraj ledwo się powstrzymałam od kartkowania, a w sobotę pewnie pozwolę sobie na twórczy szał :)
Nitko dziękuje i swoje zdanie możesz mieć, z resztą każdy może, takie jest moje zdanie ;)
OdpowiedzUsuńCyryllko jeśli chcesz to mogę cię wciągnąć w kartkowe spotkania :)
Natala czekam na efekty szału :)