czwartek, 4 listopada 2010

wredna żona ....

... tak to Ja, w zeszłą niedzielę wyrzuciłam biednego chorującego męża przed telewizor (dałam mu kocyk i podusie a od czasu do czasu dostał też herbatkę więc może jestem taka półwredna ? ) i zajełam nasz sypialny pokój, najpierw się stowrzyło to :D


 a później pozbywałam się zapasów :) oto co powstało (w skrócie, co ciekawsze moim zdaniem :))


4 komentarze:

  1. Kasiu, choć wszystkie bardzo są ładne, dwie z tych karteczek są absolutnie zjawiskowe (licząc od góry 4 i 8 jeśli wolno mi mieć swoje zdanie ...:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo fajne ! I zazdroszczę że już je masz ;-) ja zwykłe nie zdążę zrobić ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Gdybyś była wredną żoną, przeniosłabyś połowę materiałów do drugiego pokoju, zwaliła mężowi na łóżko i kazała kleić i wycinać ;)
    Zarażasz mnie coraz bardziej. Wczoraj ledwo się powstrzymałam od kartkowania, a w sobotę pewnie pozwolę sobie na twórczy szał :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nitko dziękuje i swoje zdanie możesz mieć, z resztą każdy może, takie jest moje zdanie ;)

    Cyryllko jeśli chcesz to mogę cię wciągnąć w kartkowe spotkania :)

    Natala czekam na efekty szału :)

    OdpowiedzUsuń