sobota, 29 stycznia 2011

...

... dzisiaj musiałam pożegnać naszego kotka, był z moją rodziną od prawie 18 lat, i chociaż rozum mówi że tak jest lepiej dla niego to jednak to strasznie boli ...

sobota, 15 stycznia 2011

chleb na ciemnym piwie

20 g świeżych drożdży
400 g mąki pszennej (typ 750 lub 850)
150 g mąki żytniej (typ 1400)
5 łyżek letniej wody
250 ml ciemnego piwa o temperaturze pokojowej
1,5 łyżeczki drobnoziarnistej soli

1. mieszamy oba gatunki mąki w dużej salaterce. Pośrodku robimy wgłębienie i wlewamy do niego drożdże rozcieńczone w 3 łyżkach letniej wody. Przykrywamy i odstawiamy na 10 min. Rozpuszczamy sól w pozostałej ilości letniej wody.

2. do mąki wlewamy łyżkę piwa i znów odstawiamy. Gdy drożdże zaczną pęcznieć, wlewamy resztę piwa do salaterki i mieszamy składniki od środka do brzegu naczynia. Dodajemy resztę letniej wody i ugniatamy ciasto tak, by nabrało jednolitej konsystencji i stało się lekko kleiste

3. przekładamy ciasto na posypana solą stolnicę i energicznie ugniatamy 10 min. W razie potrzeby dodajemy odrobinę mąki. Zwijamy ciasto w kulę i wkładamy do salaterki. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 1-2 godziny, żeby ciasto wyrosło dwukrotnie.

4. Zwijamy ciasto, szybko je ugniatając. Robimy z niego wałeczek i turlamy po stolnicy tak, by otrzymać pleciony bochenek, który umieszczamy w brytfance posmarowanej olejem i posypanej solą. Przykrywamy i odstawiamy na 1 godzinę , żeby ciasto znów wyrosło dwukrotnie.

5. Podgrzewamy piekarnik do temperatury maksymalnej. Smarujemy bochenek piwem i wstawiamy go do piekarnika. W dolnej części piekarnika umieszczamy naczynie z gorącą wodą. Po 5 minutach obniżamy temperaturę do 220 st. C i pieczemy dalej około 25-30 minut.

Chleb jest mięciutki i pyszny!!


środa, 12 stycznia 2011

mufinki .... mutanty

:) takie mi dzisiaj wyszły .... czasem dobrze jest się z siebie pośmiać :D :) ;) przynajmniej pachną smakowicie ...

niedziela, 9 stycznia 2011

podkładki

podkładki powstały w okresie Świąt Bożego Narodzenia, jeszcze czeka je jedno lakierowanie, ale korzystając z wiamrę znośnego światła dzisiaj, postanowiłam je obfocić takie niedokończone ;)

wtorek, 4 stycznia 2011

ciasto w słoiku

jak czas mi się zaczął wymykać z rąk i wszystko co zaplanowałam na prezenty Świąteczne nie chciało się skończyć albo zacząć albo nie wiem co jeszcze ... po prostu kłody pod nogi i tak dalej i tak dalej pamięć i kombinatorstwo przyszły z pomocą i tak wygrzebałam z czeluści sieci u Cyrylli przepis na ciasto w słoiku

powędrowało ono do Natalki żeby już nie szukała wymówek i upiekła w końcu ciasto w swoim szczelnym piekarniku :)